Dojechaliśmy do koła podbiegunowego. Jak zwykle pełno turystów, kopczyków (nie wiadomo czemu są ustawione, ale jest zakaz ich stawianie - jak widać na zdjęciach wszyscy sie do niego stosują ;-) )
W zeszłym roku zatrzymaliśmy się troszkę wcześniej i ... napadła nas chmara komarów, na samym kole jakoś ich mniej. No cóż ludzi zero więc komary wygłodniałe ;-)))